Exceptionnel znaczy wyjątkowy… ?

Kolejny Mont Blanc w naszej kolekcji. Trzeba przyznać, że ta francuska firma robi naprawdę dobre perfumy. Może nie grzeszą one oryginalnością i nie wnoszą do kanonu jakiś nowych, niezwykłych rozwiązań, ale mają w sobie to coś i naprawdę ładnie pachną. Nie spotkałem jeszcze woni tej firmy, która by mnie odrzuciła, albo chociaż rozczarowała.
I podobnie jest z „panem wyjątkowym”, mimo, że generalnie należy do grupy męskich, eleganckich i klasycznych (w znaczeniu nowoczesnej klasyki) zapachów do garnituru, za którymi nie przepadam (bo nie noszę garniturów i ten styl jest mi kompletnie obcy), to jest to również dobra perfuma. I trzeba to docenić.

A jest to zapach elegancki, drzewny i jednoznacznie męski.
W otwarciu bardzo fajnie sprawuje się kawa, niezbyt często umieszczana w tej akurat nucie, odrobina słodyczy mandarynki i „męska” lawenda dopełniają ciekawego rozpoczęcia. Serce pogłębia dobre pierwsze wrażenie, w zdecydowany ale subtelny sposób otrzymujemy coś ujmująco poukładanego. Wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Zejście klasyczne, zarówno w akordach (piżmo, paczula, ambra, wanilia) jak i samym zapachu, który staje się dodatkowo nieco wibrujący. Mnie w zamknięciu drażni ambra, ale to osobiste odczucie, zapewne większość z was nie zwróci na to uwagi. Ogólnie jest poprawnie.

Podsumowując – męski, nowoczesny, klasyczny, ładny. Bezpieczny i na każdą okazję, ale do określonego typu – tak stroju jak i faceta. Z pewnością nie dla młodocianych fanów Lacoste Red, ale dojrzałych panów. W opisie tej wody spotkałem się z określeniem, jakoby miał to być zapach z „nieoczekiwaną charyzmą” – nic takiego nie zauważyłem, ale może wy to odkryjecie?

Głowa: kawa, mandarynka, lawenda
Serce: szałwia, mięta, imbir
Podstawa: piżmo, paczula, ambra, wanilia

A dodatkowo macie niezwykle dźwięczną reklamę…