Ludwik XIV

Uwielbiam Story” Paula Smitha, za jego soczystą zieloność, niebanalną świeżość, delikatny wetiwer. Jak do tej pory jakoś nie było okazji zapoznać się z innymi propozycjami tego kreatora. Z tym większą ciekawością  sięgnąłem po próbkę „Men”, kiedy tylko pojawiła się w moim zasięgu. Co ważne flakon jak i cały anturaż sugerowały, że to również zapach z kategorii „zielonych”, które bardzo lubię więc szybko przystąpiłem do testów.

Pierwszy niuch i konsternacja… co to jest? Owszem bardzo zielono, ale… myśli pobiegły w stronę nieco bagiennych klimatów pana Isseya Miyakiego i Jacomo Deep Blue, o ile jednak tam ich odbiór był bardzo pozytywny, to tutaj raczej zaleciało nieświeżą zgnilizną, o zgrozo! Nieźle się zaczyna. Niestety im dalej w las tym więcej grzybków. Delikatna progresja aromatu pchała go coraz głębiej w takie niezbyt miłe obszary. Z bagiennego potworka zamienił się w „kuchennego płyna” do mycia naczyń z wyraźnie syntetycznym pokładem i bolesną „zielonością” ludwika. Było już bardzo źle i niefajnie, baza co prawda zmiękczyła to wszystko ale nie przyniosła niczego nowego co by jakoś zmieniło dotychczasowy obraz.

Żeby dokonać dzieła zniszczenia powiem, że zapach bardzo mnie męczył, może nie udusił ale na pewno mdlił, a chyba nikt nie chciał by tak się czuć przez kilka godzin? Ja miałem tę radość gratis. Na szczęście nie ma wysokich walorów użytkowych – jest nieszczególnie trwały i lotny, w tym wypadku wydaje się to być błogosławieństwem..
Na jego obronę natomiast przytoczę takiż „fakt” – mimo ogólnie negatywnego odbioru perfum, nie nazwał bym ich banalnymi. Jest coś takiego w tej kompozycji co sprawia, że daje się ją łatwo zapamiętać. Może przez tą chemiczną natarczywość z jaką atakuje nos? Nie wiem, niemniej to rodzaj „charakterku”, o który w dzisiejszym perfumiarstwie coraz trudniej, więc docenić trzeba.

Nie zaryzykuje polecenia wam Paula Smitha Men, może inne kompozycje tego twórcy? Lubuje się on w tego typu wodach o wyraźnie seledynowym zabarwieniu, nieszczęśliwie dla niego – mocno miesza w nazwach (oprócz „Men” istnieją jeszcze wersje „Man” – i są to zupełnie inne pachnidła).

Kompozycja: 2(+)
Moc: 2(+)
Trwałość: 3(-)
Flakon: 4
SOB: 2(+)

Nuty (panuje tu pewne zamieszanie w tym co podają strony internetowe, więc traktujcie z dystansem):
umysł: bergamotka, pomarańcza, lawenda, bazylia,
serce: zielone figi, liście fiołka, hiacynt, pelargonia
baza: mech dębu, wetiwer, drzewo sandałowe, piżmo